Jesteśmy pod wielkim wrażeniem ile smaku może dać niedoceniany i niezbyt popularny u nas szafran, którego aromat dodaje tej potrawie „kropkę nad i”… Ale do rzeczy:
- Idealnie jeśli mamy specjalne wielkoformatowe naczynie do paelli (paellera) ale nie jest ono krytyczne – spora patelnia wystarczy (u nas, mimo małego dna, doskonale sprawdził się nawet wok a wyszło wyśmienicie)
- Na wstępie przygotowujemy sobie szafran – rozcieramy szafran w moździerzu i rozpuszczamy go w kostce lodu tworząc aromatyczną pastę (wysokie temperatury zabiją nam subtelność smaku i zapachu, zimno zapobiegnie utlenieniu olejków eterycznych tej rośliny)
- Mięso z udek kroimy na mniejsze części, udek możemy użyć w całości lub przekroić je wzdłuż (tak aby odkroić największy fragment mięsa ale nie uszkodzić kości), doprawiamy solą, pieprzem, papryką
- Rozgrzewamy przygotowane naczynie i na oliwce smażymy kurczaka (rumienimy go z każdej strony)
- Nie wyjmując mięsa (odsuwamy je jedynie na bok robiąc na środku miejsce) dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i obie fasole – wszystko razem chwilę podsmażamy
- Dodajemy pokrojonego w drobną kostkę lub startego na tarce pomidora (którego uprzednio sparzamy wrzątkiem żeby obrać ze skórki, pomijamy także ogryzek/szypułkę) oraz przygotowaną na początku pastę szafranową (razem tworzą tzw. sofrito)
- Wlewamy wodę i bulion, lekko solimy i gotujemy ~15 minut aby mięso doszło w środku i się zgryzło
- Wsypujemy ryż – gotujemy zgodnie ze wskazówką na opakowaniu (przy zalecanych odmianach ryżu będzie to zazwyczaj 10-15 minut) i nie mieszamy już składników (mieszanie spowoduje kleistość a ryż powinien pozostać w miarę sypki)
- Co do zasady gotujemy paellę bez przykrycia – ryż ugotuje się na względnie sypko a na dnie powinien powstać lekko przypieczony spód (tzw. socarrat)
Trzy Wiedźmy życzą smacznego 🙂







